Przed 20 czerwca…

Szanowny Panie Premierze! Szanowna Pani Minister!

WSTYD

Za skandaliczną i niedopuszczalną uznajemy propozycję podwyżki dla nauczycieli i reszty sfery budżetowej w wysokości 4,1% w roku 2025. Taka propozycja rządu jest upokarzająca dla nauczycieli i w dalszym ciągu pauperyzuje zawód nauczyciela, zamiast podnosić jego prestiż.

Domagamy się powiązania wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w sektorze przedsiębiorstw od 2025 r., o co walczymy od lat. Dlatego podejmiemy rozmowy w powyższej i poniższych kwestiach na najbliższym spotkaniu w MEN. Nauczyciele nie powinni być „zakładnikami” kolejnych ekip rządzących, niezależnie z prawa, lewa czy z centrum.

Krajowa Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”, podobnie jak inne związki zawodowe, na pierwszym miejscu stawia sobie kwestię wynagrodzeń. Niemniej jest szereg innych, palących spraw.

20 czerwca br. chcemy ustalić agendę spotkań. Zależy nam, by zacząć od tego, co dla jest nas najważniejsze, czyli od finansów. Wiele innych krajów reformowanie edukacji zaczynało właśnie od tej kwestii. Dopiero po tym mogą iść inne ustalenia, ale od pieniędzy trzeba zacząć. I od uporządkowania kwestii prawnych.

  1. KSOiW NSZZ „Solidarność” przedstawiła ministerstwu gotowe rozwiązanie prawne w zakresie urlopu dla poratowania zdrowia. Na najbliższym spotkaniu w MEN w pierwszej kolejności będziemy domagać się zmiany art. 73 KN w sprawie urlopu dla poratowania zdrowia.

  2. Drugim palącym problemem jest kwestia wynagrodzenia za wycieczki szkolne. Tu również mamy gotową propozycję prawną, która czeka tylko na jej wdrożenie.

  3. Trzecia sprawa na już, to wpisanie do KN szczegółowego sposobu naliczania i wypłaty wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe, a przez to zmianę art 30 i 39 KN. Dość już rozstrzygania tej kwestii przez sądy, dość dowolności w interpretacji przepisów przez różnej maści „ekspertów”. Za każdą przepracowaną godzinę należy się wynagrodzenie.

Te trzy kwestie muszą mieć swój finał przed 1 września. Taki scenariusz powinien być najbardziej racjonalny.

Ministerstwo zwlekało pół roku z rozpoczęciem rozmów. Zespół był obiecany, ale dla rządzących było tyle ważniejszych spraw: wybory samorządowe, wybory europejskie itd. Teraz czekamy na konkrety. Tym bardziej, że w przestrzeni publicznej pojawiają się jakieś pomysły pani minister, aby nauczycieli w taki „sposób dofinansować”, że będą pracować siedem dni w tygodniu.

Jeśli będzie wola polityczna, a na to liczymy, dla przyspieszenia prac, to kwestia podwyżek może zostać ustalona jeszcze w czasie wakacji. Pół roku zastanawiania się chyba wystarczy.